"Wszyscy mają prawo do mej miłości, do mej pracy i opieki i wszystkim chcę służyć, wszystkimi się zająć, aby wszystkich Chrystusowi pozyskać", ale "nie odmawiajcie Bogu żadnej ofiary".

Niezłomny Prymas Polski

Dziś mija 70. rocznica śmierci Sługi Bożego ks. kard. Augusta Hlonda

Dzień 19 października Sejm ustanowił Dniem Narodowej Pamięci Kapłanów Niezłomnych. W uzasadnieniu czytamy, że ma być to hołd dla kapłanów, którzy "swoją postawą dawali wyraz swojej wierze w Jezusa Chrystusa, ale też męstwu i niezłomnej postawie patriotycznej oraz niejednokrotnie przelewali krew w obronie swej chrześcijańskiej Ojczyzny - Polski".

Przypominał światu o Polsce

Do katalogu niezłomnego duchowieństwa można wpisać nie bez kozery ks. kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, dziś już Czcigodnego Sługę Bożego. Prymas Tysiąclecia mówił o nim: "Był więźniem dla Imienia Chrystusowego. Jest to największy zaszczyt i łaska, jakiej mógł doznać [...]. Kardynał Prymas Hlond cierpiała za Kościół w Polsce i za Ojczyznę. Wraz z duchowieństwem, które zapełniło w latach okupacji obozy koncentracyjne, wraz z całym narodem cierpiał za Polskę, w której prawo do wolności nigdy nie zwątpił. Będąc poza granicami kraju, usilnie zabiegał o to, by nieustannie przypominać światu o istnieniu Polski". Z kolei św. Jan Paweł II nazwał ks. kard. Hlonda "Wielkim Prymasem Polski niepodległej, Polski dwudziestolecia, Polski okupacyjnej".

Udokumentowanie tych słów odnajdujemy w albumie "August Hlond 1881-1948" - autorstwa Łukasza Kobieli. Aby móc nazwać tego Wielkiego Prymasa niezłomnym, wystarczy sięgnąć do tegoż albumu, do trzech jego rozdziałów, które ukazują okres jego wojennego wygnania. Niestety, wokół tego trudnego i bolesnego etapu jego życia narosły przez lata oszczerstwa - m. in. zarzut ucieczki z Polski we wrześniu 1939 roku czy też oskarżenie o kolaborację z Niemcami. Kłamstwa te są powielane do dzisiaj. Powtarzający je winni jednak pamiętać, kto jest ich faktycznym autorem - byli nimi najpierw hitlerowcy, a później komuniści. Ponieważ Prymas Hlond prezentował zawsze nieprzejednaną i bezkompromisową postawę, był "niepoprawny politycznie" i potrafił wskazać i napiętnować zagrożenia reżimów, stąd należało go zdyskredytować, a pamięć historyczną o nim i jego dziełach odsunąć w niebyt.

Przymusowa emigracja

Autor albumu bardzo dokładnie dokumentuje decyzję ks. kard. Hlonda o opuszczeniu Polski w 1939 roku. Na podstawie przedstawionych dokumentów widać jednoznacznie, że wyjazd ten był podyktowany posłuszeństwem rządowi, który nie chciał, aby kardynał wpadł w ręce Niemów i by nie stał się ich kartą przetargową. Prymas Hlond był posłuszny również ówczesnemu nuncjuszowi, który sugerował, by hierarcha wyjechał do Rzymu i tam "podjął się roli obrońcy skrzywdzonego bezprawiem narodu".

Należy także podkreślić, że ks. kard. August Hlond, wyjeżdżając z Poznania, był przekonany, że szybko do niego wróci. Będąc już w Rzymie, Stolica Apostolska starała się kilkakrotnie o jego powrót do Polski. Niemcy zawsze jednak odpowiadali: "Hlond jest wrogiem Niemiec i nie można upoważnić go do powrotu". Prymas pisał raporty o sytuacji w Polsce, a także umacniał morale Polaków dzięki swoim przemówieniom radiowym. Działalność ta na tyle nie spodobała się Niemcom, że zwrócili uwagę Papieżowi na "niestosowność audycji radiowych stacji Radia Watykańskiego na temat aktualnej sytuacji w Polsce". Interwencja ich doprowadziła do zaprzestania nadawania audycji, gdyż przez "przesadę i niedokładność w informacjach" ks. kard. Hlond "wywołuje w prasie światowej i opinii publicznej reakcje przeciwko Niemcom".

Sam Prymas tak podsumowuje ten okres: "Opuszczając Kraj - serce się krajało z bólu opuszczania go w tragicznej chwili, ale obowiązek powinien górować nad głosem serca i nad własnymi łzami. Szło się na rozłąkę długą, upokarzającą - ale na misję wielką, obowiązującą [...]. Przeżycia tych 6 lat sprawiły, żeśmy pod niejednym względem dojrzeli. Ja przynajmniej wychodzę inny w tej próby; inaczej już, po części, pojmuję swe zadania biskupie i głębiej czuję się synem narodu. Na to trzeba było bólu wielkiego, oderwania się od małych codziennych spraw, by zyskać poglądy szerokie, syntetycznej, no i długich refleksji w obliczu straszliwej rzeczywistości [...]".

Łukasz Kobiela w omawianym albumie dokumentuje też bardzo dokładnie pobyt i działalność Prymasa Hlonda we Francji, gdzie wyjechał w przededniu przystąpienia faszystowskich Włoch do wojny. W albumie odnajdziemy m. in. kopię dokumentów z poszukiwania "wrogiego Niemcom" kardynała przez Reichssicherheitshauptamt, czy też wspaniałe zdjęcia miejsc, gdzie przebywał Prymas podczas wojny.

Przywracanie pamięci

Autor omawia również etap wygnania, do którego odniósł się Prymas Wyszyński w cytowanej na początku tego artykułu wypowiedzi, mianowicie do aresztowania i uwięzienia Prymasa Hlonda przez policję niemiecką. Prawda jest, że podczas internowania Niemcy próbowali zwerbować kardynała do współpracy. Prymas jednak zdecydowanie odmówił. Tak relacjonuje te niemieckie zabiegi sam więzień: "Hitlerowcy uroili sobie, iż znajdą we mnie rejenta okrojonej Polski [...]. Wybiłem im to z głowy. [...] I pojęli, że w żadne rozmowy z Führerem wdawać się nie będę [...]. Gdy przystąpiono do subtelnego terroryzowania mnie, powiedziałem, żeby sobie dali pokój, bo w każdym razie dotrzymam wiary narodowi i państwu, a gdyby mnie powiesić mieli, będę naprawdę szczęśliwy, że taką śmiercią będę mógł zakończyć swoje prace dla ducha, szczęścia i wielkości Polski".

Prymas Hlond został uwolniony przez aliantów i przez Paryż, Neapol i Rzym wrócił - tak szybko, jak tylko było to możliwe - do Polski, aby tu stawić czoła kolejnemu reżimowi. Autor albumu w swoim dziele dokumentuje bardzo dokładnie również ten temat, ale jego naświetlenie domagałoby się oddzielnego artykułu. W każdym razie album "August Hlond 1881-1948" w sposób wręcz widoczny (dosłownie poprze liczne zdjęcia) zaprzecza reżimowym kłamstwom, a samego Prymasa ukazuje jako niezłomnego patriotę.

Podczas jednaj z prezentacji albumu prezes IPN dr Jarosław Szarek stwierdził: "Instytut Pamięci Narodowej chce przywrócić pamięć o wybitnym kardynale i Prymasie". Niech zatem ta pamięć o Niezłomnym Prymasie powraca i jest coraz bardziej wydobywana z przestrzeni ideologicznego kłamstwa.

Autor jest doktorem teologii duchowości, wicepostulatorem w procesie beatyfikacyjnym ks. kard. Augusta Hlonda.

za: Ks. dr Bogusław Kozioł, Niezłomny Prymas Polski, w: Nasz Dziennik nr 245/2018, s. 11.