Pierwsze moje spotkanie z kardynałem Hlondem nastąpiło w dniu jego ingresu do poznańskiej katedry tj. 17 października 1926 roku. Byłem wówczas wikariuszem przy katedrze. Spotkania te się powtarzały, ponieważ byłem później prokuratorem Seminarium Duchownego, a potem kanclerzem Kurii Metropolitalnej i kanonikiem gremialnym Kapituły Metropolitalnej. Kontakty te dotyczyły spraw służbowych. Poruszano tematy dotyczące sytuacji materialnej Seminarium Duchownego, a kiedy pracowałem w Kurii poruszano sprawy diecezjalne. Regularne relacje o sprawach diecezjalnych składał kardynałowi Hlondowi wikariusz generalny, który w wyznaczonym terminie przedkładał mu aktualne sprawy do omówienia, zatwierdzenia.
Ks. kardynał Hlond był Polakiem z krwi i kości. Świadczy o tym choćby taki drobny epizod. Kiedy skończył się jego ingres do katedry poznańskiej, to przyszedł do swej rezydencji zasiadł do pianina i zagrał Jeszcze Polska nie zginęła”. Strasznie przeżywał napad Niemców na Polskę w 1939 roku. Przebywając przez pewien czas w Rzymie przez radio watykańskie upominał się o prawo i sprawiedliwość dla sponiewieranego Narodu, zadawał kłam fałszywej propagandzie i podawał światu do wiadomości listę zbrodni dokonanych na polskim narodzie. Jego słynny raport o sytuacji i prześladowaniu Kościoła w Polsce obiegł cały świat cywilizowany, wywołując odruch powszechnego oburzenia. Kiedy umierał, żegnał się z Polską wzruszającym wyznaniem swej synowskiej miłości dla niej: “Zawsze kochałem Polskę i będę się w niebie za nią modlił”.
Ks. kardynał August Hlond był ordynariuszem czterech diecezji: katowickiej, gnieźnieńskiej, poznańskiej, warszawskiej. Hasłem jego działalności biskupiej były słowa: “Da mihi animas, caetera tolle”. Z woli Stolicy Apostolskiej został administratorem apostolskim na Śląsku w 1922 roku. Jemu to przypadło w udziale kłaść podwaliny organizacyjne nowej diecezji katowickiej i otoczyć opieką duszpasterską życie kościelne na jej terenie. Tutaj dokonał wiele, gdyż jego następcy uważali za wskazane wcielać w życie plany wypracowane, lub zaczęte przez niego prace dalej prowadzić. Dobrze wywiązał się ze swoich zadań, gdyż Ojciec św. już w 1926 roku powierzył mu stolicę prymasowską w Gnieźnie i Poznaniu. Poznań uczynił ośrodkiem życia katolickiego w Polsce odrodzonej. Co roku odbywały się w Poznaniu zjazdy katolickie duchowieństwa archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej. W Poznaniu odbył się w 1927 roku. Międzynarodowy Kongres Misyjny w 1930 roku -Krajowy Kongres Eucharystyczny, a w 1934 roku – Międzynarodowy Zjazd Tomistów.
By lepiej przygotować duchowieństwo jak i osoby świeckie do pracy społecznej posiadał Poznań Katolicką Szkołę Społeczną, Katolickie Wyższe Studium Społeczne, a Rada Społeczna przy Prymasie czuwała nad wprowadzeniem w życie katolickiej nauki społecznej. W Poznaniu był też Instytut Wyższej Kultury Religijnej i wydawnictwo z nim związane. Tu też pod okiem i kierownictwem Prymasa powstała i stąd na całą Polskę oddziaływała centralna władza Akcji Katolickiej i większość uzależnionych od niej instytucji lub organizacji.
Kardynał August Hlond był wybitną indywidualnością o ujmującej postawie, szczery i bezpośredni, cechowała Go pokora i prostota. W pracy był niezmordowany, nikt mu nie dorównał. Zainteresowania kardynała Hlonda były wszechstronne, imponował bystrością umysłu i sadu oraz zdolnością szybkiej orientacji i wielka serdecznością do ludzi. W życiu Kardynała za wybijające się cnoty należy uznać; niezwykłą wiarę, prostotę, pobożność, dobroć, młodzieńczy zapał, łatwość obejścia z ludźmi.
Kardynał Hlond był mężem modlitwy. Umiłowanie do modlitwy wpoiła mu pobożna matka. Był On szczególnym czcicielem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. 15 sierpnia 1946 roku poświęcił swe archidiecezje Matce Bożej, bo chciał, by naród polski był zaślubiony Bogu przez Niepokalane Serce Maryi, a 8 września 1946 roku na Jasnej Górze poświęcił cały naród polski Niepokalanemu Sercu Maryi, ukoronował Matkę Boską na Świętej Górze w Gostyniu, Matkę Boską Borecką w Borku i Matkę Boską Jazłowiecką. Przy śmierci swej wypowiedział te znamienne słowa: “a zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej”.
Kardynał August Hlond był nieustraszonym obrońcą praw Kościoła. Odpierał ataki miotane na Ojca Świętego Piusa XII, całym sercem był oddany Kościołowi świętemu. Przy końcu życia, kiedy zbliżała się agonia, powiedział: “Byłem zawsze wiernym synem Kościoła świętego i sumiennie wypełniałem zlecenie Ojca Świętego, bo widziałem w nim zastępcę Chrystusa na ziemi”. Cała wielkość kardynała Hlonda występuje w ciężkich chwilach życia. Najboleśniej odczuwał lata wojennego tułactwa wśród obcych. Sam niepocieszony i ze wszystkiego ogołocony, rodaków garnących się tłumnie do niego, pocieszał dobrym słowem i wspierał ostatnim groszem.
Wyraźną cechą heroizmu cnót u kardynała Hlonda była niezłomna wiara.
Druk: Kardynał August Hlond. Prymas Polski. Współcześni wspominają Sługę Bożego kard. Augusta Hlonda, s. 62-64.