"Wszyscy mają prawo do mej miłości, do mej pracy i opieki i wszystkim chcę służyć, wszystkimi się zająć, aby wszystkich Chrystusowi pozyskać", ale "nie odmawiajcie Bogu żadnej ofiary".

Kard. Józef Glemp - O Prymasie Hlondzie

O Prymasie Hlondzie. Tekst wystąpienia Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa emitowany w Radiu Watykańskim 23 października 1988.

40 lat temu, 22 października 1948 r., zmarł kard. August Hlond, prymas Polski, Nadchodziły inne czasy dla Kościoła i ojczyzny. Właśnie role 1948 przyniósł złe przemiany polityczne, które wkrótce miały głęboko odbić się na dziejach Polski i Kościoła. Kościół stanął wobec próby wierności Ewangelii, przed sprawdzianem swojej duchowości. Umierając, kard. Hlond zostawił duszpasterstwo w Polsce jeżeli nie przygotowane do twardej konfrontacji, to przynajmniej wyposażona w elementy przeciwstawiania się totalnej inwazji materializmu. Kościół mógł podejmować swoje zmagania jedynie na płaszczyźnie duszpasterskiej. Inne płaszczyzny, jak np. społeczna, polityczna czy dyplomatyczna w systemie wprowadzonego wtedy komunizmu nie wchodzili w grę. Pozostały, choć nie bez trudności, katechizm, nabożeństwa i sakramenty, czyli najskuteczniejsze sposoby umocnienia i odradzenia życia religijnego.

Kardynał prymas Hlond od początku swojej posługi biskupiej był znawcą dziedziny pastoralnej. Gdy było potrzeba, umiał być majestatycznym hierarchą, jednakże jego formacja kapłańska była z gruntu duszpasterska. Przyjęcie takiej postawy ułatwiało mu pochodzenie górnicze, wychowania w duchowości św. Jana Bosko, czyli we wspólnocie salezjańskiej, oraz obycie międzynarodowe, zwłaszcza w dziedzinie wychowania chrześcijańskiego.

Ingres do prymasowskiej katedry w Gnieźnie w 1926 roku oceniano jako powiew nowych czasów, w których do głosu dochodzi prostota, bezpośredniość, otwarcie na lud i umożliwienie świeckim apostołowania. Prymat Hlond wiedział, że rozwój życia moralnego, prócz regularnej pracy duszpasterskiej, potrzebuje okolicznościowych wydarzeń religijnych. Dlatego sam inspirował wielkie uroczystości religijne, a potem czuwał nad ich realizacją. Do takich należą: Kongresy Eucharystyczne diecezjalne, a potem Krajowy Kongres Eucharystyczny, zjazdy katolickie, Synod Plenarny, Kongres Chrystusa Króla.

Po wojnie kardynał Hlond podjął z niezwykłą energią organizowanie życia religijnego w Polsce. Polska była zniszczona przez wojnę materialnie i moralnie. W ciągu trzech lat, w czasie których musiał zmienić stolicę poznańską na warszawską, zachowując niezmiennie stolicę prymasowska w Gnieźnie, podjął i przeprowadził wiele prac nad odrodzeniem życia religijnego i moralnego.

Kilkuletni pobyt niedaleko Lourdes, podczas wojny, jeszcze bardziej ukierunkował prace Prymasa na Maryję. Można powiedzieć, że powojenną posługę rozpoczął od poświęcania Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Wprawdzie sam akt poświecenia miał miejsce dopiero we wrześniu 1946 roku, ale decyzja zapadła już w roku 1945. Potrzebny był bowiem czas na przygotowanie poświęcenia w poszczególnych parafiach i diecezjach. Akt poświęcenia uwzględniał w swych treściach polską tradycje króla Jana Kazimierza, a także kardynała prymasa Dalbora a roku 1920 i prosił Maryję o wiarę i o świadomość w postępowaniu, o świętość życia, o zgodę i jedność braterską. Prymas gorąco się modlił, aby Polacy nie żywili do Niemców nienawiści za wyrządzone krzywdy. Z tych ślubowań, które były powtórzone w rocznica ich złożenia, oraz ze zorganizowania modlitw maryjnych będą się wywodziły późniejsze, przez prymasa Wyszyńskiego formułowałem Ślubowania Jasnogórskie Narodu na okazję 300-lecia Ślubów Kazimierzowskich oraz na jubileusz 1000-lecia chrztu Polski.

Z tych wielkich tradycji narodowych podjętych przez prymasa Hlonda biorą początek duchowe akty oddania Maryi w niewolę za wolność Kościoła, stąd wyrasta Apel Jasnogórski. Kardynał Hlond był wierny zawierzeniu Maryi do końca swego życia. Cześć dla Bogurodzicy łączył z Jej opieką nad narodem. To on na łożu śmierci powiedział: Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi.

Spędzone we Francji lata II wojny światowej jakby wyczuliły prymasa Hlonda na rolę sanktuariów maryjnych. W sposób szczególny czcił Matkę Bożą z Lourdes, ale także starał się przejąć do programu duszpasterskiego treści objawień Matki Bożej w Fatimie i w La Salette, przede wszystkim wezwanie do pokuty i do odmawiania modlitwy różańcowej. Kardynał Hlond był żywo zainteresowany nawiedzeniem Polski przez figurę Matki Bożej Fatimskiej, która poczynając od 1946 roku nawiedzała kraje europejskie. Nade wszystko jednak była mu bliska Madonna Jasnogórska.

Kardynał prymas Hlond widział odrodzenie moralne narodu w długiej perspektywie pracy Kościoła. Dlatego też w latach tuż po wojnie pojawiła się u niego myśl o obchodach 1000-lecia chrztu Polski. Niejako wstępem do tego były uroczystości 950-lecia męczeńskiej śmierci św. Wojciecha, które przypadły w roku 1947.

Można powiedzieć, że koncepcja pracy duszpasterskiej prymasa Hlonda była już co do treści i co do formy zalążkiem tych rozległych planów ku odrodzeniu moralnemu Polaków, jakie rozwinął po 1955 roku prymas Stefan Wyszyński.

Przegląd Katolicki. Warszawa, 6 XI 1988 nr 45 rok LXXVI s. 3.