Kościołowi nie zaszkodził jeszcze żaden ksiądz, który
umarł z przepracowania. Tę zwięzłą deklarację ideową przypisuje się bp.
Augustowi Hlondowi, późniejszemu prymasowi Polski. Oddaje ona dobrze osobowość
i styl życia samego kardynała – tytana pracy i zarazem człowieka głębokiej
duchowości. Efekty jego „przepracowania” dla Kościoła widoczne i odczuwalne są
zarówno na Śląsku, jak i w całej Polsce. A że siła oddziaływania Kościoła na
życie społeczne w naszym kraju przekracza „średnią europejską”, owoce tej pracy
należy oceniać nie tylko z perspektywy kościelnych instytucji, ale również
ogólnonarodowych wydarzeń historycznych.
Skromną próbą przybliżenia dorobku prymasa i jego wpływu
na kolejne pokolenia jest ten specjalny dodatek Gościa Niedzielnego. Okazją
jest ogłoszony przez Sejmik Województwa Śląskiego Rok Kardynała Augusta Hlonda
oraz przypadająca niedługo 65. rocznica śmierci prymasa.
W pierwszej części Adam Śliwa, Piotr Sacha i Andrzej
Grajewski wskazują na najważniejsze dzieła zrealizowane przez księdza, potem
biskupa Hlonda na Śląsku. W drugiej – prof. Jan Żaryn, Ewa K. Czaczkowska i ks.
Artur Stopka pokazują działalność prymasa w kontekście zawirowań historycznych
całego narodu polskiego. Łącznikiem między dwiema częściami jest tekst „Kardynał
w dziurawych butach” Barbary Gruszki-Zych. Rozmowa z panią Małgorzatą Herok,
siostrzenicą Augusta Hlonda, pozwala lepiej zrozumieć, że wielkość prymasa tkwi
nie tylko w tytanicznej pracy, ale również w pokorze, z jaką odnosił się do
ludzi, i w dystansie do własnej osoby. Ujmujące były również nieudawana
skromność i niechęć do przepychu, nawet jeśli niektórzy pouczali go, że
człowiekowi na „takim stanowisku” zbyt ubogim być nie wypada. „Kiedy mieszkał w
pałacu kardynalskim, to bez żadnych wygód. Miał tylko żelazne łóżko, szafę,
stolik, krzesła. Jak jechał do Katowic objąć funkcję administratora diecezji,
to rodzina się poskładała i kupiła mu buty, bo chodził w dziurawych. Apotem
jeszcze futro, żeby nie marzł zimą”, opowiada pani Małgorzata. Zarówno styl
życia, nauczanie, jak i trudne wybory, jakich musiał dokonywać prymas Hlond –
dziś kandydat na ołtarze – zasługują na bliższe poznanie i refleksję.
W: Gość Niedzielny, dodatek, 15 września 2013 r.