"Wszyscy mają prawo do mej miłości, do mej pracy i opieki i wszystkim chcę służyć, wszystkimi się zająć, aby wszystkich Chrystusowi pozyskać", ale "nie odmawiajcie Bogu żadnej ofiary".

Ks. Jan Konieczny - Polityka PPR w tworzeniu Polski państwem jednonarodowym

Problem zjawisk związanych z przemieszczeniami ludności a nawet całych narodów oraz tworzeniem państw jednonarodowych staje się coraz bardziej obecny w polskiej publicystyce. Bazą dla dzisiejszych poszukiwań mających wyjaśnić wiele zawiłości historycznych są głównie zasoby zgromadzone w archiwach Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, ich terenowych komitetów wojewódzkich oraz Wojewódzkich Rad Narodowych. Jednak na wstępie trzeba zauważyć, że choć wiele zjawisk w tym względzie można już wyjaśnić to jednak również możemy stwierdzić, że polityka zwłaszcza zwycięskich mocarstw, pozbawiona odniesienia do człowieka jako jednostki, kreowania w imię dobra wspólnego nie zrodziła pokoju. Raczej doprowadziła do nawarstwienia się antagonizmów, niechęci czy nawet uprzedzeń. Badając historię najnowszą nie możemy popełniać podstawowego błędu logicznego jakim jest błąd uogólnienia.

Biorąc pod uwagę fakt, że wiele decyzji było przekazywane ustnie oraz że zasób archiwalny w wielu przypadkach został zniszczony to jednak można i z posiadanych materiałów zakreślić podstawowe linie kreowania powojennego porządku międzynarodowego, w którym z człowieka podmiotu tworzono przedmiot.

1. Przesiedlenie ludności niemieckiej w polityce Wielkich Mocarstw i Rządu emigracyjnego RP w Londynie.

Na podstawie paktu Ribbentrop – Mołotow z 26 sierpnia 1939 r., Związek Radziecki anektował około 50% terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Podczas pierwszej wizyty gen. W. Sikorskiego w Moskwie w dniu 4 grudnia 1941 r. J. Stalin proponował przebieg przyszłej wschodniej granicy Polskiej wzdłuż linii Curzona w zamian za nabytki na zachodzie (Podlasek W., Wypędzenie Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej. Relacje świadków. Poznań 1995 s. 34). Stalin zadeklarował już wówczas, że Prusy Wschodnie muszą należeć do Polski a jej zachodnia granica powinna oprzeć się o Odrę. Przypuszczać należy jednak, że złożył tę deklarację w nadziei, że rząd emigracyjny RP w Londynie będzie skłonny podczas przyszłych rokowań pokojowych uznać polską wschodnią granicę opartą na linii Curzona.

Po zakończeniu wojny posiadanie tego obszaru jak i anektowane republiki bałtyckie stały się przedmiotem zabiegów politycznych Stalina skierowanych ku utrzymanie dotychczasowych “nabytków”. Również Alianci, nie chcąc tracić sprzymierzeńca w toczącej się wojnie, bez sprzeciwu zaakceptowali propozycję przesunięcia polskich i rosyjskich granic na zachód. Jednak takie decyzje były dla nich o tyle trudne, że na powojenne ustępstwa i nabytki terytorialne musiał wyrazić akceptację legalny, emigracyjny Rząd Polski w Londynie. Pisał wówczas W. Churchill do Edena: Sądzę, że powinniśmy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by namówić Polaków do zgody z Rosjanami w kwestii ich wschodniej granicy, w zamian za korzyści terytorialne w Prusach Wschodnich i na Śląsku (Skubiszewski K., Zachodnia granica Polski w świetle traktatów, Poznań 1975 s. 21).

Na podstawie korespondencji ks. bpa J. Gawliny do kard. A. Hlonda, powyższy postulat, namówienie Polaków do zgody z Rosjanami w kwestii ich wschodniej granicy, rząd angielski pragnął osiągnąć począwszy od roku 1942. Wskazuje już na to mowa gen. W. Sikorskiego, podczas odprawy generałów, podczas której próbował przekonać dowództwo wojskowe do wschodniej granicy O tym pisze do Kard. Hlonda bp J. Gawlina: Po niezwykle wykwintnym obiedzie, który miał być preludium do tez Sikorskiego, tenże poruszył sprawę granic polsko-rosyjskich. Tezą jego było, by oddać Rosji pewne części Polski Wschodniej, które wskazał na mapie. Generał Marian Kukiel powiedział: “Twoje życzenie Panie Generale, Naczelny Wodzu, jest dla nas rozkazem”. Generał Maczek oświadczył na podstawie mapy, że owszem lecz nie wszystko, to tę lub ową cześć. Na to zerwał się gen. Paszkiewicz, zarzucił najpierw generałowi Maczkowi, ze nie jest Polakiem i Polski nie rozumie. Paszkiewicz kazał mu milczeć. Następnie wyłożył wszystkim, ze to zdrada Polski. Części te, które mają być oddane Rosji są ziemiami polskimi. (…) Nie wolno Polski dzielić i zdradzać. (…) tak wyglądał “zdrajca Sikorski” w ówczesnej relacji generała Paszkiewicza. (Gawlina J. do Kard. A. Hlonda, Rzym, 8 lipca 1947. AOP. Listy do kard. A. Hlonda. Kopie).

Podczas wojny na terenie kraju, wypełniając instrukcję rządu emigracyjnego RP w Londynie, ważną rolę w propagowaniu idei zachodniej granicy polskiej na Odrze i Nysie Łużyckiej, odegrała prasa konspiracyjna. W Londynie natomiast na rzecz granicy zachodniej wzdłuż linii Odry i Nysy Łużyckiej działał przywódca SL, Arka Bożek, który wzywał do poszukiwania sojuszników w dążeniu do odzyskania ziem nad Odrą. Jednak pierwszy artykuł prasowy postulujący granicę na Odrze i Nysie pojawił się 29 lipca 1940 r. w organie SN “Szaniec” w artykule pt. Oczy na zachód, w którym jako minimum rewindykacji postulowano: ziemie leżące na wschód od Nysy Łużyckiej i Odry, przy czym dla celów obronnych granica musi obejmować obie te rzeki, a nawet pas ochronny na ich lewym zachodnim brzegu.

Jak wskazują opracowania, przez cały rok 1943, Churchill zabiegał aby rząd emigracyjny RP w Londynie uznał postulowaną wschodnią granicę w zamian za obiecane nabytki na zachodzie.

W dniu 12 października 1944 r. wezwana została również do Moskwy delegacja Rządu emigracyjnego RP w Londynie na odbywające się już kilka dni rozmowy angielsko – rosyjskie. Podczas nich przy obecności Stalina, Churchilla i Edena oraz delegacji Rządu emigracyjnego RP, pod przewodnictwem premiera S. Mikołajczyka, odbyła się również dyskusja na temat przyszłych granic Polski. Podczas niej Churchill powiedział: Stanowisko brytyjskie jest następujące: Linia Curzona jako wschodnia granica Polski, a na północy i zachodzie zmiana granic na korzyść Polski. (…) Na to Mikołajczyk: “czy mogę się dowiedzieć, co w Teheranie postanowiono odnośnie zachodniej granicy Polski? Odpowiedział Mołotow: “Wyrażono opinię, że linia Odry jest słuszna. Nie przypominam sobie, aby ktokolwiek się temu sprzeciwiał”. Churchill: “Ja też się z tym zgadzam”. W tym miejscu Eden pospieszył ze swoim wyjaśnieniem: “W Teheranie uzgodniliśmy formułę, że nowa granica Polski na zachodzie powinna być wysunięta tak daleko w stronę Odry, jak tylko Polacy będą sobie tego życzyć”. (Błażyński Z., (red.), Władze RP na Obczyźnie podczas II wojny światowej 1939 – 1945., Londyn 1994. s. 896-897. ) [podkreś. J.K.]

Stwierdzenie: nowa granica Polski na zachodzie powinna być wysunięta tak daleko w stronę Odry, jak tylko Polacy będą sobie tego życzyć było forsowane w okresie późniejszym. Tym zobowiązaniem należy wytłumaczyć brak reakcji aliantów wówczas gdy 20 lutego 1945 r. ZSSR przekazywał ziemie niemieckie na wschód od linii Odry i Nysy Łużyckiej pod organizującą się administrację polskiego rządu lubelskiego.

Mocarstwa podejmując decyzję o przesiedleniu się tak dużej liczby ludności niemieckiej, nie tylko z Polski, nie uwzględniały trudności, jakie mogły pojawić się przestrzeganiu zasad humanitarnych. Zresztą takich warunków były pozbawione transporty, podczas wojny, z przesiedlaną polską ludnością organizowane tak przez ZSSR jak i Niemcy. Odnosząc się do spraw przesiedleń ludności niemieckiej z krajów Europy Środkowej W. Churchill, w Izbie Gmin w dniu 15 grudnia 1944 r. powiedział: Nie jestem przerażony ani perspektywą przetasowania ludności, ani przesiedleniem na ogromną skalę bardziej możliwym w współczesnych warunkach, niż kiedykolwiek w czasach dawniejszych (Zbiór Dokumentów., 1947, nr 4, poz. 14, s. 156). Jak wskazują opracowania dobrowolnie sama ludność niemiecka w wysokim procencie uciekała obawiając się zbliżającej się armii rosyjskiej (Podlasek, Wypędzenie s. 60 – 174).

W planie Sojuszniczej Rady Kontroli przewidziano rozpoczęcie masowego przesiedlenia dopiero w grudniu 1945 a zakończenie w lipcu 1946. Swoimi działaniami jednak Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, a później Rząd Jedności Narodowej zaczął działania przesiedleńcze wcześniej. Również nie dopuszczał do osiedlania się powracających ta te tereny byłych właścicieli wracających do swoich domów. PKWN zawarł umowy o przesiedleniu ludności ukraińskiej, białoruskiej i litewskiej z Polski pomiędzy republikami: USRR i BSRR (9 wrzesień 1944) i LSRR (22 wrzesień 1944). (Misztal J., Wysiedlenia i repatriacja Polaków z ZSSR i Niemców z Polski, W: Orłowski H. (red), Utracona Ojczyzna. Poznań 1997 s. 51).

Na wymianę tej ludności przewidziano zaledwie kilka miesięcy. Wraz za przesuwającym się frontem na zachód pojawiały się transporty z repatriantami ze wschodu. (Banasiak S., Wysiedlenie Niemców z polski z perspektywy Półwiecza., W: Władze Komunistyczne wobec Ziem Odzyskanych po II wojnie światowej, Słupsk 1997 s. 161-164).

Deklaracja Rady Jedności Narodowej z dnia 15 marca 1944, głosiła: do Rzeczypospolitej winny być włączone całe Prusy Wschodnie, zniemczone siłą i podstępem, odwieczny port dorzecza Wisły, Gdańsk, klin pomorski między Bałtykiem i ujściem Odry a Notecią, wreszcie Śląsk Opolski z odpowiednim pasem bezpieczeństwa. Za nią był “autorytet Stalina” i pozwolenie Churchilla jakie zostało złożone w Moskwie w dniu 12 października w obecności premiera S. Mikołajczyka.

Dnia 29 listopada 1944 r. został powołany rząd emigracyjny RP w Londynie o charakterze centrolewicowym pod przewodnictwem p. Tomasza Arciszewskiego (PPS). Według założeń polityki Wielkiej Brytanii miał stać się lepszym partnerem do przyszłych rozmów z ZSSR niż gabinet premiera S. Mikołajczyk, któremu trudno było się zgodzić na propozycją tak dużych zmian terytorialnych bez sprzeciwów środowisk emigracyjnych. Jednak sam S. Mikołajczyk był również zwolennikiem szybkiego i całkowitego przesiedlenia i zgadzał się w tej kwestii z oficjalnym stanowiskiem komunistów w Polsce. (Jaworski M., Na piastowskim szlaku. Działalność Ministerstwa Ziem Odzyskanych w latach 1945 – 1948, Warszawa 1973, s. 34-35).

Działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, Tomasz Arciszewski, jako premier rządu emigracyjnego RP w Londynie w wywiadzie udzielonym dziennikowi “Sanday Times” w dniu 17 grudnia 1944, nie chcąc zrażać środowisk emigracyjnych oraz armii polskiej, która liczyła wówczas ok. 400.000 żołnierzy, wypowiadał się umiarkowanie. (Bańka T., Ziemie Odzyskane w polityce Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 1945 – 1947. W: Władze Komunistyczne wobec Ziem Odzyskanych po II wojnie światowej, Słupsk 1997, s.113 – 115).

Stanowisko rządu emigracyjnego RP w Londynie, od dnia powołania gabinetu p. T. Arciszewskiego, stało się zbieżne z działaniami Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego – tzw. rządu lubelskiego, w tak w kwestii zachodniej granicy Polski jak i przemieszczeń ludności polskiej, niemieckiej, białoruskiej, ukraińskiej i litewskiej.

2. Tworzenie państwa jednonarodowego w polityce PPR.

Uaktywnienie pracy społeczno – politycznej, której zamiarem była rewindykacja starych ziem słowiańskich – jak to określił W. Gomułka na Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej w lutym 1945 r. (Gomułka W., Artykuły i przemówienia. T. 1. Warszawa 1962.) – nastąpiło wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej na obszary Polski.
Dnia 20 lutego 1945 r. Państwowy Komitet Obrony ZSSR zezwolił na tworzenie polskiej administracji na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej. Wkrótce po tym Rada Jedności Narodowej podjęła decyzję o utworzenia czterech okręgów administracyjnych. Nastąpiło to 4 miesiące po moskiewskich rozmowach na temat zachodnich granic Polski Churchilla, Edena, Stalina z delegacją premiera S. Mikołajczyka.
W ślad za wytycznymi KC PPR i działaniami propagandowymi rozbudowano rządowy aparat związany z osadnictwem. Dekretem PKWN z 7 października 1944 powołano Państwowy Urząd Repatryjacyjny, a następnie 2 lutego 1945 utworzono Biuro Ziem Zachodnich. Z inicjatywy PPR powołano Centralny Komitet Przesiedleńczy oraz jego agendy wojewódzkie powiatowe i gminne. (Sudziński R., Taktyka i propaganda władz komunistycznych w stosunku do ziem Odzyskanych w latach 1944 – 1949. W: Władze Komunistyczne wobec Ziem Odzyskanych po II wojnie światowej, Słupsk 1997 s. 11-13).

W kwietniu 1945 r. Komitet Centralny Polskiej Partii Robotniczej wydał okólnik W sprawie akcji przesiedleńczej. Nakazano w nim wszystkim komórkom partyjnym przeprowadzanie kampanii propagandowej. Na ziemiach zachodnich od Odrą, Nysą i Bałtykiem została ustalona polska administracja. Objęcie tych ziem w posiadanie, odniemczanie ich, najszybsze zagospodarowanie – oto palące zadania, które stoją przed państwem, przed naszym narodem, przed naszą partią (…) Ziemie zachodnie mogą pomieścić wiele milionów ludzi. Akcja przesiedleńcza ludności musi przyjąć w bardzo krótkim czasie masowy charakter (…) Wszystkie nasze organizacje partyjne winny natychmiast przystąpić do akcji przygotowującej przesiedlenie na zachód. (PPR. Rezolucje, odezwy, instrukcje i okólniki Komitetu Centralnego. VIII 1944 – XII 1945. Warszawa 1959, s. 121).

W wydanej 14 kwietnia 1945 r. wspólnej odezwie Komitetu Centralnego PPR, Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS, Naczelnego Komitetu Wykonawczego SL i Centralnego Komitetu SD w sprawie ziem zachodnich pisano: Zwracamy się do was w przełomowej chwili dla narodu polskiego (…) Żołnierz polski w sojuszu z Armią Czerwoną wyrąbuje odrodzonej Rzeczypospolitej nowe granice na Odrze i Nysie. Pragnieniom narodu Polskiego staje się za dość. Staje z martwych Polska nowa, potężna i silna. Potrzebne są nam ręce nasze i nasze mózgi, by zetrzeć ślad niemczyzny z ziemi naszej. (…) Pod przewodem Rządu Tymczasowego wracamy na ziemie, skąd nasz ród (…) Niech żyje demokratyczna Ojczyzna nasza w granicach po Odrę, Nysę i Bałtyk. (PPR. Rezolucje, odezwy… s. 283)

Wkrótce też na zwołanym specjalnym Plenum Komitetu Centralnego PPR w dniach 20 – 21 oraz 26 maja 1945 podjęto uchwałę zobowiązującą wszystkie organizacje partyjne do wzięcia jak najaktywniejszego udziału w akcji przesiedleńczej i osadniczej na Ziemiach Odzyskanych. Każdy członek partii musi jasno sobie zdać sprawę z tego, że od prawidłowego rozwiązania kwestii przesiedlenia i sprawnej organizacji osiedlenia na Ziemiach Odzyskanych zależy potęga naszego Państwa i przyszłość narodu. Skupienie wysiłków całego społeczeństwa w celu szybkiego zaludnienia i zagospodarowania Ziem Odzyskanych musi na równi z odbudową kraju stać się czołowym hasłem cementującym front jedności narodowej (Tamże, s. 158-159).

Na wspomnianym Plenum Komitetu Centralnego PPR, zostały zobowiązane komitety wojewódzkie w całej Polsce centralnej i południowo – wschodniej do wysłania na ziemie odzyskane w zorganizowanych grupach od 1 czerwca nie mniej niż 25 tyś. sprawdzonych członków partii.

Istotną wskazówką dla władz terenowych był fragment wypowiedzi W. Gomułki na wspomnianym Plenum Komitetu Centralnego PPR. Jak czytamy w protokóle polecił on wówczas: Należy na granicy postawić straż graniczną i Niemców wyrzucić, a tym, którzy są, dać warunki takie by nie chcieli pozostać (…) Zasada, którą powinniśmy się kierować to oczyszczenie terenu od Niemców, budowa państwa narodowego. Powyższa zasada w odniesieniu do ludności niemieckiej realizowana była poprzez obozy przesiedleńcze często grupujące ludność niemiecką w skrajnych warunkach higienicznych przeznaczoną do transportu w poszczególne strefy okupacyjne.

Trzeba zauważyć, że tworząc państwo jednonarodowe w podobny sposób postępowano z ludnością np. ukraińską w ramach akcji “Wisła”. Do Ukraińskiej Socjalistycznej republiki Radzieckiej zostali przekazani również uwięzieni biskupi przemyscy kościoła greckokatolickiego!
Uchwała majowego Plenum Komitetu Centralnego PPR zawierała również konkretne instrukcje. Jedna z nich nakazywała wszystkim komitetom partyjnym: organizować trzon partyjny w każdej grupie przesiedleńców wyruszających na tereny Ziem Odzyskanych (…) ściśle wypełniać instrukcje Wydziału Organizacyjnego KC, który określił dla każdego komitetu wojewódzkiego tę liczbę członków partii, jaka musi być przerzucona w sposób zorganizowany dla nowo budującej się administracji na Ziemiach Odzyskanych (PPR. Rezolucje, odezwy …, s. 160).

Należy przypuszczać, że realizując linię zawartą w wypowiedziach W. Gomułki na majowym Plenum Komitetu Centralnego PPR stała się wytyczną dla urzędników terenowych. Tak np. Pełnomocnik Rządu na Okręg Mazurski, dr Jakub Pawin mówił do podległych urzędników: przez realizowanie praw odwetowych i norm stosowanych w okresie okupacji przez Niemców wobec Polaków stworzyć warunki, na podstawie których wyjazd z terenu Okręgu stanie się dla nich dobrodziejstwem. (Warmiacy i Mazurzy w PRL. Wybór dokumentów. Rok 1945., Opr. Baryła T., Olsztyn 1994, s. 83).

Wytyczne Komitetu Centralnego PPR zostały również rozwinięte w opublikowanym w czerwcu 1945 r. Okólniku ministra Administracji Publicznej i Generalnego Pełnomocnika dla Ziem Zachodnich. Określono w nim: Rzeczypospolita Polska jest zainteresowana w jak najszybszym opuszczeniu przez zdeklarowanych Niemców obszarów zamkniętych granicami RP. Wobec czego należy przeprowadzić wobec tej części ludności taktykę “utrudniania życia”, która powinna zniechęcić zatwardziałych wrogów polskości do pozostawania w Rzeczypospolitej Polskiej. Należy nie dopuścić do otwierania niemieckich teatrów, wyświetlania filmów – niemieckich dźwiękowców lub z napisami niemieckimi, zakładania stowarzyszeń, które w jakikolwiek sposób ułatwiłyby organizacyjne życie żywiołu niemieckiego, do wydawania niemieckich czasopism i drukowania niemieckich książek, wygłaszania odczytów. Przy załatwianiu jakichkolwiek spraw należy stronom narodowości niemieckiej dawać do zrozumienia, że najlepszym dla nich wyjściem z sytuacji, jaka zaistniała w następstwie wojny spowodowanej agresją hitlerowską – jest wyjazd z granic Rzeczypospolitej Polskiej. (CA MSW, MAP, 264, Okólnik MAP z VI 1945 r. w sprawie postępowania z ludnością narodowości niemieckiej, k. 23).

Od sprawnego przeprowadzenia akcji osiedlenia Polaków oraz zintegrowania ziem zachodnich i północnych z pozostałymi częściami kraju zależała w dużym stopniu pozycja i prestiż komunistów w powojennej Polsce. Ukrywając się za określeniem władzy ludowej dążono, aby akcję osadniczą rozpocząć przed Konferencją Mocarstw w Poczdamie, na której miały zapaść ostateczne decyzje w sprawie granic. W Gomułka na Plenum Komitetu Centralnego PPR w dniu 26 maju 1945 r. mówił: jedną z przyczyn oparcia Rządu w społeczeństwie jest sprawa ziem zachodnich. To neutralizuje różne elementy. Rozszerzenie ziem na zachód i reforma rolna wiąże naród z systemem. Cofnięcie się osłabi nasze pozycje w kraju.

Inne zasadnicze założenie polityki wobec ludności niemieckiej zostały sformułowane w czerwcu 1945 r. Według nich należało Niemców: (1) nie dopuszczać powracających do swoich miejsc zamieszkania; (2) usunąć z zajmowanych gospodarstw na rzecz przemieszczanych rodzin polskich; (3) powracających kierować do Niemiec; (4) w miastach przesiedlać ich do dzielnic gorszych i zniszczonych; (5) mężczyzn i kobiety zatrudniać do pracy przymusowej; (6) ustalić normy zarobków i wyżywienia na 75% polskich. (Protokół posiedzenia WRN w Katowicach z 8/9. 06. 1945, AAN, KRN t. 458, s. 12).
Również wiele uwagi osadnictwu na ziemiach zachodnich poświęcił I Zjazd Polskiej Partii Robotniczej obradujący w grudniu 1945r. Jedna z uchwał w kwestiach rolnych stwierdzała: doprowadzenie do końca reformy rolnej i prawidłowa przebudowa struktury rolnej dla unormowania zdrowej, indywidualnej gospodarki chłopskiej i rolnej wymagała przyśpieszenia i umocnienia akcji przesiedleńczej na Ziemie Odzyskane, gdzie w ciągu najbliższych miesięcy trzeba będzie całkowicie usunąć Niemców oraz ustalenia przez rząd i konsekwentnego realizowania planu sieci domen państwowych, o ogólnej powierzchni 1,5 – 2 milionów ziemi rolniczej.

Władza ludowa realizując swoje wytyczne od samego początku nie przewidywała żadnego miejsca w państwie polskim dla mniejszości narodowych np. niemieckiej. Działo się to, przynajmniej w początkowej fazie, przy poparciu aliantów oraz Stalina. Dobitnie świadczy o tym również korespondencja bp S. Adamskiego z ministrem Administracji Publicznej dr Władysławem Kiernikiem, a o którym będzie mowa poniżej.

3. Wykonywanie decyzji partyjnych na przykładzie Śląska.

Biuro Polityczne PPR, zorganizowane w sierpniu 1944 r., zdominowane było przez przybyłych z Moskwy grupy komunistów. Oprócz sekretarza generalnego W. Gomułki i przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej – Bolesława Bieruta, wchodzili w jego skład: Jakub Berman, Hilary Minc i Aleksander Zawadzki – wojewoda śląski. On to podczas odprawy dla starostów, wicestarostów, prezydentów i wiceprezydentów miast udających się na Opolszczyznę w dniu 22 marca 1945 r. dawał następujące polecenie: Ziemię opolską musimy całkowicie oczyścić z naleciałości niemieckiej. Na terenach tych nie może znaleźć się żadna obca, wroga agentura niemiecka. Na razie będziemy tolerować element niemiecki rugując go całkowicie z życia państwowego i społecznego. Obowiązkiem starostów jest cały swój wysiłek skoncentrować na zrepolonizowaniu Opolszczyzny. Pozostałych Niemców skierować do obozów pracy i baraków, które były przeznaczone dla nas Polaków przez władze niemieckie. (…) zagadnienie mniejszości niemieckiej w Polsce musi przestać istnieć. Żadnych zobowiązań ochraniających sztucznie mniejszość niemiecką w Polsce nie damy sobie narzucić. Nie chcemy ażeby powtórzyła się historia różnych Volkslist i Volksdeutchów na ziemiach Polski. (…) Musimy sobie powiedzieć twardo, że na Opolszczyźnie wyłącznym i jedynym gospodarzem są Polacy. Niemcy to nasi śmiertelni wrogowie i zwalczać ich należy wszelkimi sposobami, jakimi będziemy mogli dysponować (…) nauka języka niemieckiego będzie całkowicie wyrugowana. Dzieci winny jak najszybciej zapomnieć o znienawidzonym przez nas języku niemieckim. My tą nienawiść musimy pogłębiać, bo stoimy przed problemem albo my, albo oni. Nie czas jest w tej chwili na żadne sentymenty słabości, współczucia wobec niemczyzny (…) (Protokół z odprawy z dnia 22 III 1945 (ściśle poufne), AP Kat. UWŚl/Og sygn. 162 s. 239 – 241. Kopie protokołów Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach są w zbiorach p. Bernarda Linek z Opola. Dodać należy, że, zostały one szczegółowo opracowane w Jego najnowszej pozycji: Linek B., “Odniemczanie” województwa śląskiego w latach 1945 – 1950 [w świetle materiałów wojewódzkich], Opole 1997).

Władze terenowe realizując uchwały Plenum Komitetu Centralnego PPR ogarnęły inwigilacją pozostałych na terenach przyłączonych do Polski duchownych niemieckich. Komendant Wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Katowicach ppłk J. Kratko przesłał do bpa S. Adamskiego listę z 13 duszpasterzami częściowo wypełniającymi swe funkcje kapłańskie w języku niemieckim. W załączniku do swego pisma jako zarzuty wymienia np. wobec ks. Leonarda Egdar: prowadzi propagandę wśród ludności, że okupacja w Polsce [Polska jest] chwilowa, nie pozwala miejscowym rodzicom wysyłać dzieci do szkół polskich, pod pretekstem nauki religii uczy języka niemieckiego; wobec ks. Kotzura: wygłasza kazania w języku niemieckim; wobec ks. Nowaka: urządza zbiórkę wśród swoich parafian dla biednych ludzi, zebrane dary rozdał wśród miejscowych Niemców, dostał wagon węgla, który rozdał wśród Niemców. (Ppłk Kratko J., Komendant Wojewódzki MO do bpa S. Adamskiego. 26 07 1945. W: Archiwum Kurii Opolskiej, Sprawy narodowościowe. Kopia AOP)

Gen. A. Zawadzki w zarządzeniu poufnym w dniu 18 czerwca 1945 r. kierowanym do Starostów i Prezydentów miast stwierdził, że Ob. Ob. Starostowie i Prezydenci nie wykonali wszystkich moich zarządzeń ustnych i pisemnych, opóźniając w ten sposób odpowiednie zadokumentowanie polskości ziem po Odrę i Nissę. Dlatego też wydał kolejne rozporządzenia.

W sprawozdaniu Wojewody Śląsko – Dąbrowskiego za miesiąc lipiec 1945 r. wśród postulatów przeznaczonych do realizacji było: Bardzo pilną jest sprawa uregulowania stosunku kościoła rzym. Katolickiego na ziemiach zachodnich Państwa. Zachodzi konieczność nominacji administratorem diecezji wrocławskiej, której podlega także Śląsk opolski – Polaka. Ordynariusz katowicki nie ma możliwości ingerencji, ponieważ nie jest terytorialnie właściwym. Konieczną jest również sprawa usunięcia niepewnych pod względem narodowym proboszczów parafii rzym. Katolickich, zaprzestanie używania języka niemieckiego w zewnętrznym i wewnętrznym życiu kościelnym, usunięcie napisów niemieckich w kościołach i zabudowaniach parafialnych oraz na cmentarzach. Doraźne środki stosowane przez starostów nie osiągają zamierzonego celu a mogą wywołać niepotrzebne mniemanie o rzekomych prześladowaniach kultu religijnego przez władze. We wszystkich prawie sprawozdaniach starostów podnoszona jest sprawa osadzenia polskich duszpasterzy, gdyż dotychczasowe parafie rzym. Katolickie bardzo w niewielu wypadkach zostały obsadzone przez duchownych Polaków.

3.1 Rola bpa Stanisława Adamskiego

Na podstawie dostępnego listu biskupa katowickiego Stanisława Adamskiego kierowanego do min. Administracji Publicznej p. dr Władysława Kiernika, przypuszczać należy, że po spotkaniu w Katowicach z B. Bierutem w dniu 18 marca 1945 r., pełnił on rolę łącznika. Miał powiadomić niemiecką Kurię archidiecezjalną we Wrocławiu o linii partii wobec ludności i duchowieństwa niemieckiego pozostającego w „postulowanych” granicach Polski. We wspomnianym liście pisze: Kurię wrocławską już powiadomiłem o zdecydowanym stanowisku Rządu Polskiego, że w Polsce nie będzie wogóle mniejszości narodowości niemieckiej, i że Polska nie pozwoli na pozostanie w kraju naw[et] takim Niemcom, którzy sprzeciwiali się hitleryzmowi.[podkr. J.K.] Poinformowałem ich także o tym, że Polska oddaje na wschodzie obszerne tereny, aby nie mieć mniejszości narodowych, otrzymuje za to na zachodzie ziemie dawniej polskie, jako restytucję krzywd polskości od wieków wyrządzonych, oraz jako teren dla repatriacji ze wschodu oraz polskiej ludności pozbawionej mieszkań i ziemi. Z tym się już liczą (…). Wspomnieć należy, że z bpem S. Adamskim konsultował się Kard. A Hlond po powrocie do Polski, a przed ustanowieniem administracji apostolskich.

3.2 Propaganda prasowa

Poprzez propagandę prasową, jako realizacja uchwał Komitetu Centralnego PPR, wprowadzano niepokój społeczny. Celem było kompromitowanie niemieckości. Tak np. “Dziennik Zachodni” zamieścił w dniu 29 czerwca 1945 r. artykuł Ziemie Odzyskane czekają na polskiego księdza. O opiekę duszpasterską dla naszych rodaków, w którym czytelnik oprócz realizowanej linii partii mógł przeczytać min. Musimy tę sprawę załatwić w sposób uczciwy, ale zdecydowany – na ziemiach Śląska Opolskiego i Śląska Dolnego sprawować może opiekę duszpasterską tylko ksiądz – Polak. Księży niemieckich należy wysiedlić na ziemie niemieckie, poza granicę naszego kraju. ( (m.) Ziemie odzyskane czekają na polskiego księdza. O opiekę duszpasterską dla naszych rodaków., Dziennik Zachodni, 29 06 1945).

Poprzez głoszenie nieprawdy próbowano wśród ludności przybyłej zasiać nieufność do Kościoła nawet polskiego zorganizowanego w administracjach apostolskich. Tak w artykule zamieszczonym w “Trybunie Robotniczej” w dniu 28 10. 1945 r. autor pisał: Na starania tych księży – repatriantów, czynione są m.in. Na Śląsku Opolskim, celem przyjęcia ich do pracy duszpasterskiej nad osiedlonymi tu rodzinami polskimi zza Buga, kanclerz Kurii Apostolskiej na Śląsk Opolski Ks. dr Latusek, czy też sam administrator apostolski, ks. dr Bolesław Kominek, uprzejmie oświadczają, że chętnie przyjmą do pracy każdego kapłana – repatrianta, pod warunkiem, że uprzednio wyrazi na to zgodę ksiądz niemiecki danej parafii, jako proboszcz tego kościoła parafialnego (..) I co się dzieje? Duszpasterstwo nad ludnością polską, dawniej już tu osiadłą czy napływową sprawują ludzie ducha hitlerowskiego i za wszelką cenę broniący niemieckości Śląska księża niemieccy, znani ze swych antypolskich wystąpień (…) Ludność polska nie może zrozumieć dlaczego Kuria Administracji Apostolskiej w Opolu wyraźnie popiera duchowieństwo niemieckie, nie licząc się z wolą większości wiernych (…) (Władze kościelne ułatwiają germanizację ludności polskiej Wzajemna nienawiść wśród duchowieństwa. Trybuna Robotnicza, 28 10 1945).

W piśmie kierowanym przez administratora apostolskiego ks. B. Kominka do Redakcji Trybuny Robotniczej z dnia 11 listopada 1945 r. administrator w punkcie h) swojej risposty pisze: Stwierdzamy, że na skutek zakazu władz państwowych jeszcze przed przybyciem Administratora do Opola, języka niemieckiego przy nabożeństwach itd. się nie używa. Natomiast ob. Woj. Gen. Zawadzki zezwolił w powiecie Nysa Grodków i Niemodlin na używanie języka niemieckiego przy duszpasterzowaniu pozostałych tam jeszcze Niemców, z wyjątkiem kazań i śpiewów w języku niemieckim. Duszpasterstwo to sprawują pozostali tam jeszcze razem z niemieckimi parafianami niemieccy kapłani.

Posługując się nieprawdą np. autor artykułu Ratujcie naszych chorych z rąk niemieckich rzeźników zamieszczonym w Gazecie Robotniczej w dniu 22 lipca 1945 r. chciał nie tylko wykazać, że do szpitala przyjmuje się tylko Niemców a odsyła Polaków. W odpowiedzi kierowanej do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, wykazuje się złośliwość, która wprowadzić polską opinię publiczną w świadomą złośliwość. (Kopia pisma do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. W: Archiwum Kurii Opolskiej, Sprawy narodowościowe. Kopia AOP)

Artykuł: Nie ustąpimy w walce z niemczyzną, jaki ukazał się w Gazeta Robotnicza w dniu 26 08 1945 również stał się okazją do dyskryminowania Kościoła. Wyczerpującego wyjaśnienia udzielił ks. B. Kominek.

Cel ten osiągano choćby poprzez publikację w: Dziennik Polski z 25. 07. 1945, Dziennik Zachodni z 15 08 1945, Głos Ludu z 6. 08. 1945.

3.3 Obozy przejściowe

Potrzebę utworzenia miejsc odosobnienia dla ludności niemieckiej na terenie np. woj. Śląskiego władze dostrzegały stosunkowo szybko. Już 10 lutego 1945 r. na posiedzeniu naczelników gmin powiatu katowickiego pełniący wówczas obowiązki wojewody J. Ziętek, tak mówił o postępowaniu z ludnością niemiecką po Odrę i Nysę: z ludnością niemiecką, zamieszkującą te prastare polskie ziemie, postąpimy tak, jak nauczyli nas Niemcy. 20 kg. pakunku i 5 minut czasu, a zresztą mamy dla nich pracę i karczowanie lasów, które jest najodpowiedniejszą dla tego (Protokół z posiedzenia naczelników gmin powiatu katowickiego z dnia 10 lutego 1945 s. 33, UWŚl/Og. sygn. 96). 


Gdy o swojej wizycie misji we Wrocławiu informował swoim pismem z dnia 27 lipca 1945 bp S. Adamski, min. Administracji Publicznej dr W. Kiernika w Warszawie pisał, również o warunkach przesiedlania: W załączeniu pozwalam sobie przesłać oryginał i znaczenie pisma Kurii wrocławskiej z dnia 7 lipca br. dla informacji o stosunkach i nastrojach wytwarzających się przez metody używane przy wysiedleniu ludności niemieckiej z ziem postulowanych przez Polskę. (…) Chodzi mi jednak o metody wysiedlania, które w wielu wypadkach jak się sam przekonałem są straszne i kompromitujące Polskę i Władze polskie wobec zagranicy. W sprawie nadużyć zdarzających się na terenach przylegających do mojej diecezji, tj., na Śląsku Opolskim, informuję ob. Generała Zawadzkiego, wojewodę Śląsko – Dąbrowskiego, który stara się o ich usunięcie. Z Wrocławia piszą głównie o Śląsku Średnim i Dolnym, nie należącym do Województwa Śląsko – Dąbrowskiego. Obawiam się, że sprawy te, których ukryć nie można, mogą przysporzyć poważnych trudności na terenie międzynarodowym oraz przy konferencji pokojowej, uważam dlatego za swój obowiązek poinformować o tym Obywatela Ministra. Zagranica może je uważać za dowody nieudolności Polaków w dziedzinie traktowania innych narodowości. 



Ks. B. Kominek w piśmie kierowanym do Starostw Powiatowych zapytuje się o obozy przejściowe dla Niemców na terenie Powiatu chcąc powierzyć obowiązki duszpasterskie w nich właściwym proboszczom. Pisze: Zapytuję się, czy na terenie tamtejszego powiatu znajdują się skupiska Niemców w rodzaju obozów pracy lub podobne, mieszkańcom których ze względów zasadniczych nie można pozwolić na uczęszczanie do najbliższego kościoła. W takich wypadkach bowiem zezwolił obywatel Wojewoda Zawadzki w rozmowie osobistej niżej podpisanego z nim, na duszpasterstwo wśród mieszkańców tych obozów, wyjąwszy kazania niemieckie Chodzi nie tylko o wypadki zaopatrzenia umierających, do których się woła kapłana, ale nawet o regularną mszę św. w niedzielę i udzielanie innych sakramentów św. Proszę o powyższym zawiadomić kierownictwo odnośnych skupień i obozów niemieckich i udzielenie im odpowiednich instrukcji. Ja ze swej strony wydam zarządzenie dla księży, w których parafiach te się znajdują, aby spełniali w nich obowiązki duszpasterskie. W razie gdyby, w związku z tym duszpasterstwem w obozach gdziekolwiek zaistniały objawy roboty antypaństwowej, proszę o natychmiastowe zawiadomienie, abym mógł interweniować.

4. Próby zabezpieczenia istnienia Kościoła przez biskupów polskich na ZZ.

Z napływem nowych osadników na tereny postulowane z coraz większą ostrością narastał problem zorganizowania polskiej opieki duszpasterskiej. Z biskupów polskich próbował rozwiązać pojawiającą się trudność biskup katowicki S. Adamski. W czasie święta zorganizowanego w Katowicach w dniu 18 marca 1945 r. z okazji powrotu Opolszczyzny do Polski uczestniczył prezydent Krajowej Rady Narodowej Bolesław Bierut. Wówczas zaproponował bpowi S. Adamskiemu by pojechał do Wrocławia w celu powiadomienia Kard. Adolfa Bertrama, że rząd polski nie będzie tolerował na Ziemiach Zachodnich żadnych niemieckich władz kościelnych. (Kozłowski R., Administracja Kościelna na Ziemiach Odzyskanych po Drugiej Wojnie Światowej (1945-1972), W: Władze Komunistyczne wobec Ziem Odzyskanych po II wojnie światowej, Słupsk 1997 s. 307). Jednak wyjazd ten mógł przeprowadzić dopiero 16 maja. Podczas tego wyjazdu nie spotkał się już Kard. A. Bertama. We Wrocławiu pozostawał jedynie biskup pomocniczy Joseph Ferche oraz kilku kanoników, w tym ks. J. Kramer, pełniący od 2 marca 1945 obowiązki zastępcy wikariusza generalnego. Z nim rozmawiał bp S. Adamski. Przypuszczać należy, że jemu przedstawił treść rozmowy przeprowadzonej 18 marca 1945 z B. Bierutem w Katowicach. Owocem jednak wizyty we Wrocławiu było uzyskanie pozwolenia aby dziekani z Opolszczyzny posiadali prawa do wydawania tymczasowej jurysdykcji kościelnej księżom przybywającym na te tereny z innych diecezji. Ta delegacja jurysdykcji pozwoliłaby na wykonywanie funkcji kapłańskich w charakterze wikariuszy współpracowników. 

Należy zauważyć, że Kard. A. Bertram odwołał powziętą decyzję ks. J. Kramera. Wkrótce też przestał pełnić obowiązki wikariusza generalnego. Miarą zamieszania jakie wówczas wynikało było odwołanie pismem z dnia 5 czerwca 1945 r. ks. J. Kramera z obowiązków wikariusza generalnego, podczas, gdy ten nie wiedząc o swej dymisji, pismem dnia 6 czerwca 1945 potwierdził dziekanom nadane im prawa, a bp S. Adamski udawał się do Dziekanów powiadamiając ich o nadanych jurysdykcjach.



Gen. Zawadzki podczas odpraw dla starostów uświadamiał podwładnych o ich mocnej pozycji wobec kapłanów na terenach przyłączonych. Wiązał to z praktycznym brakiem władzy kościelnej, gdyż jurysdykcja bpa S. Adamskiego nie obejmowała tego terenu a Kard. A. Bertramowi z Wrocławia wojewoda odmówił jakiegokolwiek prawa do mieszania się w sprawy kościelne na terenie Opolszczyzny. (Protokół z odprawy z dnia 22 III 1945 (ściśle poufne), AP Kat. UWŚl/Og sygn. 162. s . 243). Przypuszczać należy, że ten zakaz został przekazany przez bpa S. Adamskiego. Wspominana odprawa odbywała się w 5 dni po spotkaniu ich w Katowicach bpa S. Adamskiego i B. Bieruta.



Również kontakty z niemieckimi władzami kościelnymi zainicjował ks. bp W. Dymek z Poznania w odniesieniu do terenów Wolnej Prałatury Pilskiej. Misja ta została zlecona franciszkaninowi O. A. Thiel. Wspomina on: Z końcem czerwca JE Ks. Arcybiskup Dymek polecił mi odszukać Ks. Prałata Bleske i przeprowadzić z nim rozmowę w sprawie jurysdykcji dla przybywających na te ziemie kapłanów. Ks. Prałata odnalazłem na wsi u jednego ks. proboszcza. Nazwa była jeszcze niemiecka. Ks. Prałat w pierwszej chwili był skłonny zgodzić się. Udałem się po raz drugi do Ks. Prałata z odpowiednim spisem kapłanów. Wtedy zażądał odpowiedniego pisma od Ks. Arcybiskupa Dymka. Referowałem tę sprawę Ks. Arcybiskupowi i odpowiednie upoważnienie otrzymałem i udałem się znowu do Ks. Prałata. Wtedy odmówił wszelkiej współpracy i wszelkiej jurysdykcji … (Thiel A., list z dnia 5. 06. 1974. W: Kopia AOP). 

Do Szczecina zaczęli napływać pierwsi Polacy z robót przymusowych w Rzeszy oraz pierwsi osadnicy z poznańskiego. W dniu 3 maja 1945 r. ok. 300 osób, wraz z ks. Florianem Berlikiem w 17 ciężarówkach wyjechało do Szczecina. Po ewakuacji Szczecina ks. F. Berlik wrócił do Poznania i zdał dokładną relację bp W. Dymkowi. 



Główną przeszkodą w sprawowaniu posługi duszpasterskiej w Szczecinie był brak jurysdykcji. Bp Konrad Preysing, z którym nie było kontaktu, przebywał w rosyjskiej części Berlina a miejscowy Dziekan za Odrą. 

Ks. K. Świetliński wyposażony w pismo polecające od ks. bp W. Dymka i przełożonego generalnego swojego zgromadzenia oraz posiadając rekomendację gen. K. Świerczewskiego i marsz. K. Rokossowskiego, wraz z prezydentem Szczecina p. Zarembą wojskowym samochodem w dniu 15 czerwca udał się do Berlina. Przyjął ich gen. Konstantin Tielegin, z którym rozmawiał p. Zaremba. Wówczas ks. Świetliński przedstawił sprawy związane z jurysdykcją kościelną. Ks. Świetliński nie mając możliwości osobistej rozmowy z biskupem zostawił pismo w sprawie jurysdykcji wraz z swoim pełnomocnictwem w Komitecie do Spraw Kościelnych przy magistracie Berlina aby zostały przekazane biskupowi. W czasie powtórnego wyjazdu do Berlina w dniu 10 lipca otrzymał jurysdykcję na cały teren diecezji berlińskiej dla siebie z prawem jej subdelegowania. (Kołodziej B., Dzieje Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców 1939 – 1948. Poznań 1983 s. 202 – 207). 



Wszystkie bieżące sprawy Kościoła były omawiane na Konferencji Biskupów Polskich w Krakowie końcem czerwca 1945 r. Według informacji, jakie docierały do biskupów z terenu, brakowało duszpasterzy polskich na ziemiach przyłączonych. Przedstawiane były również przypadki brutalnego traktowania duchowieństwa niemieckiego przez Rosjan w tym aresztowania duchowieństwa niemieckiego przez NKWD i wywożenie ich do Rosji. (Woźniczka Z., Katowice. Wiosna 1945, Katowice 1995, s. 9). 

W Katowicach władze wojewódzkie domagały się w grudniu 1945 r. zastąpienia istniejących jeszcze proboszczów niemieckich proboszczami narodowości polskiej. Pracownicy UB skierowane na tereny zachodnie zaraz po ich przyłączeni zbierały wszelkie informacje na temat każdego a w szczególności kapłana. Później te wiadomości mogły być w sposób dowolny wykorzystane jako dowód w planowanej kompromitacji. 

5. Zakończenie

Reasumując. Z przytoczonych wypowiedzi tak przywódców mocarstw jak i przywódców PPR można stwierdzić, że komuniści “tworzyli fakty” wykluczające z polskiej wspólnoty narodowej tak Niemców jak i Ukraińców, Białorusinów, Litwinów.
Wobec jasno lansowanej linii polityki Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej wobec mniejszości np. niemieckiej, można pełniej zrozumieć decyzje Kard. A. Hlonda. Można się skłaniać ku hipotezie Jana Józefa Lipskiego, że wraz ze zmianą granic utrwalić się miała wrogość polsko – niemiecka i zmusić Polskę do trwałego oparcia się na ZSRR. (Lipski J. J., Die antideutsche Karte des polnischen Regimes, Kontineut 1985, nr 2, s. 57 – 61, za: Madejczyk P., Przyłączenie Śląska Opolskiego do Polski 1945 – 1948. Warszawa 1996 s. 65).