Urodzony na Górnym Śląsku 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach,
w wielodzietnej rodzinie kolejarskiej, August Hlond rozpoczął studia w
zakładzie salezjańskim w Turynie w 1893 r. Kontynuował je na Uniwersytecie
Gregoriańskim. Od 1900 r. redagował „Wiadomości Salezjańskie” wydawane w
Oświęcimiu. Prace redakcyjne łączył ze studiami teologicznymi w Krakowie i we
Lwowie.
Kolejne lata jego posługi wiązały się z posługą biskupią.
Początkowo na prośbę bp. Józefa Sebastiana Pelczara prowadził działalność
salezjańską w Przemyślu; 17 VI 1909 został mianowany przełożonym zakładu
salezjańskiego w Wiedniu; 1 XII 1916 – 7 XI 1922 kierował nową prowincją
salezjańską austro-węgierską, przekazując następcy 16 zakładów, prowadzonych
przez 150 współbraci; 7 XI 1922 Pius XI mianował go administratorem papieskim
na polskiej części Górnego Śląska. Ta nominacja, o którą zabiegał Marszałek
Józef Piłsudski łączyła się z trudnym procesem integracji Górnego Śląska z
resztą ziem II Rzeczypospolitej.
August Hlond w swym pierwszym liście pasterskim do wiernych
z 17 XII 1922 r. podkreślał: „Wszyscy mają prawo do mej miłości, do mej pracy i
opieki i wszystkim chcę służyć, wszystkimi się zająć, aby wszystkich
Chrystusowi pozyskać”[1].
Nie zawiódł się na lojalności bardzo zróżnicowanego pod
względem narodowościowym duchowieństwa na Górnym Śląsku. Początkowo jego listy
pasterskie były publikowane w języku polskim i niemieckim.
Pod jego kierownictwem, w trudnym okresie hiperinflacji,
zorganizowany został II Śląski Zjazd Katolicki w Królewskiej Hucie (8-10 IX
1923). W wygłoszonym tam przemówieniu poddał ostrej krytyce zdziczenie
obyczajów; waśnie bratnie na tle narodowościowym; pijaństwo. Te negatywne
zjawiska społeczne łączył z odejściem od etyki chrześcijańskiej pewnych grup
społeczności śląskiej[2].
Ze szczególną ufnością zwrócił się 12 X 1923 r. do
Katolickiej Młodzieży Śląska. Apelował o odwagę i podjęcie walki z przejawami
egoizmu klasowego o respektowanie chrześcijańskich norm moralnych.
Górny Śląsk boleśnie odczuwał społeczne koszty reformy
walutowej Władysława Grabskiego[3]. W tych trudnych warunkach
społeczno-ekonomicznych w liście pasterskim z 1 III 1924 r., rozumiejąc kryzys
polskości na Śląsku, wzrost sentymentów proniemieckich, pisał m. in. „Nie
pozwalajmy, aby wypadki dalej igrały dowolnie z duszą śląską. Sprowadźmy ją
silną ręką na tory odrodzenia religijnego i sami bądźmy jej przyszłych
kierunków sternikiem”[4].
Hlond jako biskup śląski musiał wyciszać liczne konflikty
między parafianami i proboszczami oraz wikariuszami, m. in. na temat języka
narodowego nabożeństw i lekcji religii, rozpadu małżeństw, plagi pijaństwa,
itp.
Istotnym narzędziem upowszechniania katolickich zasad
moralnych na Śląsku był powołany w 1923 r. przez niego tygodnik „Gość
Niedzielny”, redagowany przez księży Kubinę i Gawlinę.
Aby osłabić negatywne skutki kryzysu powołał w 1924 r.
Diecezjalny Sekretariat Dobroczynności i Śląski Komitet Ratunkowy. Pod hasłem
katolickiego odrodzenia Śląska od 1924 r. zaczęła działać w tym regionie Liga
Katolicka. W jej strukturach powstały następujące oddziały: ojców, matek,
dziewcząt i młodzieńców. 15 VIII 1925, w rocznicę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej
z bolszewikami, zorganizował w Piekarach Śląskich uroczystą koronację cudownego
obrazu Matki Bożej.
Zgodnie z konkordatem i bullą Piusa XI „Vixdum Poloniae
unitas” w dniu 28 X 1925 r. powstała diecezja śląska, a 14 XII tegoż roku
August Hlond został mianowany pierwszym biskupem katowickim. Wcześniej przejął
jurysdykcję nad Śląskiem Cieszyńskim. Warto w tym miejscu dodać, że gazety
niemieckich katolików wydawane na Górnym Śląsku atakowały go za rzekomo
polonizację niemieckiego Kościoła w tym regionie.
W dniu 24 VI 1926 r., a więc już po przewrocie majowym, ku
zaskoczeniu biskupów polskich, Stolica Apostolska powierzyła mu posługę w
stolicach arcybiskupich w Gnieźnie i Poznaniu. Pius XI pragnął odpolitycznić
Kościół w Polsce, stawiając na jego czele znanego mu wybitnego salezjanina.
Wierzył, że zdynamizuje on działalność duszpasterską w Polsce i osłabi sympatie
większości Episkopatu dla ruchu narodowo-demokratycznego.
Arcybiskup Hlond objął uroczyście prymasostwo 10 X 1926 r.
Tydzień później dokonał ingresu do archikatedry poznańskiej. Wkrótce też (6 XI)
przemawiał na VII Zjeździe Katolickim Archidiecezji Gnieźnieńskiej i
Poznańskiej. Przypomniał wówczas błędy i ułomności pierwszych lat
niepodległości. Zwrócił uwagę na ofensywę laicyzmu, kwestionowanie prawa Kościoła
do prowadzenia działalności edukacyjno-wychowawczej, na ekspansję egoizmów
grupowych i partyjnych[5].
„Kościół – podkreślał – nie jest szkołą polityczną ani
politycznym warsztatem, lecz szkołą sumienia katolickiego, z którym mężowie
stanu, politycy, członkowie ciał ustawodawczych i urzędnicy mają występować w
życiu publicznym”[6].
Z początkiem 1927 r. zrodziła się w Polsce, z inspiracji
prymasa, Akcja Katolicka. 11 II 1927 r. wskazał: „Akcja Katolicka rozwija się i
pracuje poza i ponad partiami politycznymi. Nie identyfikuje się z żadną partią
i żadnej nie służy. Nie uprawia polityki, ale do zdrowej polityki obywateli
przygotowuje, wychowując ich do katolickiego światopoglądu. Obywatelom
pozostawia swobodę co do wyboru partii politycznej, ale z góry przez
zaszczepienie przekonań religijnych kieruje ich na drogę polityki opartej na
zasadach Chrystusowych”[7].
25 stycznia 1927 r. prymas rozmawiał z Marszałkiem
Piłsudskim na Zamku Królewskim w Warszawie. Trzy tygodnie później (17 II) witał
on Prezydenta RP Ignacego Mościckiego w katedrze poznańskiej. Podkreślił
wówczas, że w każdą niedzielę w świątyniach katolickich trwa modlitwa za
prezydenta i pomyślność Rzeczypospolitej. Należy dodać, iż z rąk prezydenta
Mościckiego otrzymał biret kardynalski na Zamku Królewskim (29 VI 1927)[8].
Wiele uwagi prymas Hlond poświęcał Kresom Wschodnim RP.
Wyrazem tego był jego udział w pracach Kongresu Eucharystycznego we Lwowie (IV
1928). Na Kresach dochodziło do ostrych kontrowersji między obrządkiem
łacińskim, dominującym wśród ludności polskiej, a obrządkiem greko-katolickim,
dominującym wśród ludności ukraińskiej[9].
29 V 1928 r. w związku z dziesiątą rocznicą posługi mons.
Achillesa Rattiego w Polsce, prymas Hlond wydał oświadczenie, przekazane
Katolickiej Agencji Prasowej. Czytamy w nim między innymi: „Żaden Papież nie
był nam tak bliski. Żaden nie odegrał w naszym życiu takiej roli. Kiedyś
historycy będą pisali wspaniałe karty o wpływie Piusa VI na ugruntowanie życia
kościelnego i państwowego w Polsce[10].
Prymas w tym czasie bardzo krytycznie oceniał ujemne strony
polskiego duchowieństwa. Widział je w słabości liczebnej, w niedostatecznym
wykształceniu, w nie przygotowaniu do prowadzenia nowoczesnej akcji
duszpasterskiej, w braku ducha gorliwości, poświęcenia i inicjatywy. Postulował
radykalną reformę seminariów, opiekę nad młodymi kapłanami, dokształcenie
ogólne kleru[11]. W przemówieniu na X
Zjeździe Katolickim w Poznaniu (8 IX 1929), wśród zagrożeń dla chrześcijańskich
zasad moralnych Prymas wymienił następujące:
- skrajny liberalizm, tolerujący ekspansję zła, chaos pojęć,
płynność zasad,
- nowoczesne pogaństwo,
- elastyczność sumień,
- bierność i obojętność[12].
Prymas wzywał proboszczów do tworzenia wydziałów
parafialnych „Caritas”, aby w ten sposób nieść pomoc biednym i potrzebującym,
ubogim i nędzarzom. Było to w okresie znacznego ożywienia koniunkturalnego, a
także rosnących dystansów w standardach życia. Wydziały te miały stać się
życiodajnymi ośrodkami miłosierdzia i szkołą służby społecznej[13].
Szczególną troską Prymas otaczał bezrobotnych, organizując
tzw. „Dni pomocy dla bezrobotnych”. W przemówieniu radiowym z tej okazji 13
lutego 1935 r. zaznaczył: „Bezrobotni! Oto człowieczeństwo, skaleczone w
twórczym posłannictwie, upokorzone w swej godności, obdarte ze swych
przyrodzonych praw do bytu, bezrękie, obezwładnione, głodne”[14].
Wielką wagę przykładał do harcerstwa. Jego zdaniem miało ono
istotne znaczenie w krzewieniu chrześcijańskich zasad życia państwowego.
Widział w nim radość i dumę społeczeństwa Niepodległej Rzeczypospolitej; wielką
szkołę wychowania obywatelskiego. Dlatego też instruktorom zalecał
upowszechnianie etosu chrześcijańskiego. W liście pasterskim z 29 I 1927
apelował do polskich harcerzy: „Bądź rycerzem ojców wiary, mężny sercem, czysty
duszą, a w czyn wspaniały. Czuwaj nad Polską, nad jej duszą, nad jej ołtarzami”[15].
Wielką zasługą Prymasa było przypomnienie powinności państwa
i Kościoła wobec emigracji. Dlatego też w 1929 r. doprowadził do powstania
licznych placówek Opieki Polskiej nad Rodakami na Obczyźnie. Przyjmując
protektorat tak pisał 13 II 1930: „Już wielki czas, abyśmy uświadomili sobie
swoje powinności wobec emigracji i ogrom pracy, który nas w tym względzie
czeka. Wśród organizacji, które mają staranie o wychodźstwo, chlubnie wyróżnia
się Opieka Polska nad Rodakami na Obczyźnie, z główną siedzibą w Warszawie. Zakreśliła
sobie obszerne zadanie, bo poza dziedziną duszpasterską, zleconą Prymasowi
Polski, pragnie ogarnąć całokształt zagadnień emigracyjnych. Jej cechą i zaletą
jest nawiązanie do tego, co wychodźcę najsilniej z krajem wiąże i co wskutek
tego najmocniej na niego działa, czyli zwyczajów ojczystych, do uczuć
narodowych, do wyniesionych z rodzinnych stron zasad moralnych i wierzeń
religijnych. Pojmując to zadanie jako świętą misję wniosła w swą ruchliwą
działalność pierwiastki ideału i poświęcenia, czym zdobyła sobie zaufanie sfer
rządowych i społeczeństwa[16].
Głośnym echem odbiło się wystąpienie prymasa na II Zjeździe
Polaków z Zagranicy (6 VIII 1934). Jako protektor polskiego wychodźstwa
nawoływał do lojalnej współpracy z państwem polskim, do pielęgnowania na
wychodźstwie więzi z językiem i kulturą polską. W tym też duchu, pod opieką
prymasa działało Towarzystwo Chrystusowe w Potulicach.
W związku z szeroką debatą obywatelską nad projektem nowej
konstytucji prymas doprowadził do przygotowania uwag Episkopatu w sprawie zmian
Konstytucji w Polsce (21 IV 1931). Domagał się podkreślenia więzi państwa z
chrześcijańskimi zasadami etycznymi, preambuły nawiązującej do Boga jako źródła
podstawowych wartości. Opowiadał się także za zniesieniem list państwowych na
rzecz konkretnych kandydatów do parlamentu. Krytykowała pozbawienie Senatu
inicjatywy ustawodawczej. Domagał się prawa rodziców do kształcenia i
wychowywania dzieci, zgodnie ze swymi przekonaniami religijnymi[17].
Olbrzymie znaczenie w polskiej kulturze politycznej ma list
pasterski prymasa „O chrześcijańskich zasadach życia państwowego”, podpisany 23
IV 1932. List ten ukazał się po aresztowaniach „brzeskich przywódców opozycji
antysanacyjnej i w czasie ich procesu. Był podkreśleniem głębokiej więzi
Kościoła katolickiego w Polsce z zasadami demokracji politycznej, praw
człowieka i obywatela. Krytykował odważnie tendencje autorytatywne występujące
w działalności aparatu państwowego[18]. A
oto główne tezy wspomnianego listu, które nigdy nie stracą na aktualności:
- przyrodzone prawa narodu i dekalog obowiązują państwo w
tej samej mierze, co jednostkę i rodzinę... Najbardziej stanowczo odrzuca
Kościół zasadę, że polityka w ogóle stoi poza dziedziną praw moralnych. To
niczym nieuzasadnione uproszczenie jest sprzeczne z podstawowym pojęciem o
państwie, wprowadza samowolę do życia publicznego, zmienia w piekło wzniosłą
instytucję państwa, stworzoną dla dobra i pomyślności ludzi,
- nie wolno rządzić przeciw interesom państwa. Nie wolno się
kierować władczymi kaprysami ze szkodą dla dobra kraju. Nie wolno sprawy
państwa utożsamiać z własną korzyścią lub korzyścią pewnej grupy obywateli...
- klęską dla idei państwowej musi się skończyć sprowadzenie
obywateli do biernego świadka życia państwowego, do płatnika nie mającego
wglądu w to, co się z groszem publicznym dzieje, do niewolnika zaprzęgniętego
przymusowo do państwowego rydwanu...
- dzielenie obywateli na uprzywilejowanych i
nieuprzywilejowanych, lub co gorsza, na obywateli o pełnych prawach i na
tolerowanych czy wyjętych spod prawa jest przejawem niezdrowym i szkodliwym...
- żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy
i stanowiska, a pozorują je troską o państwo, które zwykle odłamy polityczne
utożsamiają ze sobą[19].
List pasterski był odważną krytyką prób upartyjniania
państwa przez sanację, która poprzez swoich zwolenników monopolizowała wpływy w
instytucjach państwowych, mediach publicznych, radach nadzorczych w przedsiębiorstwach
państwowych oraz w samorządzie terytorialnym i gospodarczym.
Prymas na prośbę Marszałka Piłsudskiego, wziął udział w
obchodach 250-lecia rocznicy Bitwy Wiedeńskiej 1683 r. W przemówieniu z 12 IX
1933 r. podkreślił więź chrześcijańskiej polski z chrześcijańską Austrią i
Europą[20]. Polemizując
zaś z radykałami obozu narodowego i zwolennikami tzw. rewolucji narodowej,
podkreślał: „Polacy jednak nie znają ubóstwienia swego własnego narodu, wierzą
w możliwość harmonii między tym, co jest właściwe im, a tym, co właściwe
każdemu obcemu ludowi. Mają wstręt do wszelkiego gwałtu, wszelkiego ślepego
fanatyzmu, wszelkich fałszów i terroru, do władztwa i niewolnictwa w życiu
narodów”[21].
30 XI 1933 r., w okresie kryzysu gospodarczego powołał Radę
Społeczną, grupującą wiele wybitnych ekonomistów i socjologów, na czele z
Władysławem Grabskim. Jej zadaniem było systematyczne omawianie zagadnień
społecznych w świetle nauki katolickiej, zwłaszcza encyklik społecznych, oraz
propaganda katolickich zasad w życiu państwowym[22]. Rada
po śmierci Marszałka Piłsudskiego ogłosiła trzy deklaracje: 1935 – w sprawie
organizacji zawodowej społeczeństwa; 1937 – o uwłaszczeniu wsi i reformie
rolnej; 1939 – w sprawie pracy i walki z bezrobociem.
Wobec napięć i konfliktów socjalnych wywołanych kryzysem,
napisał przedmowę do encykliki Piusa XI „O odnowienie ustroju społecznego”. Czytamy
w niej m. in.: „Trzeba w końcu zrozumieć, że warunki, w których żyje
proletariat, są hańbą naszych czasów, że współżycie ludzkie nie może zasadzać
się na egoizmie, na przemocy bogatych i przeżytkach feudalnych, lecz na
chrześcijańskim prawie sprawiedliwości i miłości, godności ludzkiej i
braterstwie. Obywatele musza uznać etyczną i społeczną konieczność zmian, muszą
mieć wiarę w ich treść i formę i muszą je realizować. Wtedy powiedzie się
przebudowa i spełni swojej zadanie”[23].
Chrześcijańska etyka społeczna była alternatywą radykalizmu
komunistycznego, socjaldemokratycznego i faszystowskiego preferujących system
dyktatur – rządy terroru politycznego.
Wielkie znaczenie dla podniesienia kultury religijnej i
obywatelskiej miał Synod Plenarny Rzeczypospolitej Polskiej (25-26 VIII 1936).
Reprezentowane były tam wszystkie obrządki katolickie, w tym obrządek
greko-katolicki, zdominowany przez ludność ukraińską. Prymas wówczas apelował z
mocą: „Chcemy Polski religijnej, zdrowej, wielkiej, bez bezbożnictwa,
sekciarstwa, zgorszenia, nienawiści i niezgody”[24].
Wobec zagrożeń utraty niepodległości przez Polskę przez
hitleryzm i stalinizm wspierał starania wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego,
realizującego wielki plan 4-letni inwestycji publicznych, zmierzający do
podniesienia zdolności obronnej kraju. W polemice z radykalną opozycją
antyrządową, która nie doceniała wysiłków rządu zmierzających do wzmocnienia
państwa, podczas Zjazdu Powstańców Wielkopolskich (18 IV 1937) zaznaczał: „Choć
dotknięci bezrobociem, chociaż trudami życia smagani, dochowajcie wierności
polskim ideałom rycerskim. Nie czas na niekarność i wichrzenia, na rewolucyjne
i anarchistyczne wybryki”[25].
Po brutalnej pacyfikacji strajku chłopskiego (VIII 1937)
apelował do władz o uznanie praw strajkujących chłopów, amnestię dla więźniów
brzeskich, szczególnie dla Wincentego Witosa. Podczas spotkania (29 VIII 19380
z delegacją rolników wielkopolskich, której przewodniczył Stanisław Mikołajczyk
jako główny organizator strajku, Prymas powiedział m. in. „Żyjcie i pracujcie,
brońcie tej wiary, twardo stójcie przy swoich wierzeniach, a wiara będzie wam
ostoją i rękojmią, że wywalczycie sobie to, co się wam słusznie należy”[26]. Warto
przy okazji przypomnieć, że Prymas i Rada Społeczna popierali żądania chłopskie
w sprawie niezbędnych i szybkich reform rolnych. W tych zamierzeniach wspierał
go Władysław Grabski, wielki autorytet spraw rolnych.
Dodatkowe obowiązki spadły na Prymasa po śmierci kardynała
Aleksandra Kakowskiego metropolity warszawskiego. Żegnając go w przemówieniu
radiowym (3 I 1939) wzywał rodaków, w trudnej sytuacji międzynarodowej państwa:
„Naszemu Rządowi powinniśmy zasadniczo pomagać. Jeśli zachodzą błędy, trzeba
nad nimi ubolewać i trzeba je usuwać, ale nie wolno dla nich Rządowi odmawiać
współpracy”[27].
Po utracie suwerenności przez Czechosłowację, w wyniku
agresji hitlerowskiej, powstaniu Protektoratu Czech i satelickiego państwa
słowackiego, stanął na czele Obywatelskiego Komitetu Pożyczki Obrony
Przeciwlotniczej. Na prośbę Eugeniusza Kwiatkowskiego, ministra skarbu wezwał
rodaków do ofiarności na rzecz wzmocnienia sił obronnych Rzeczypospolitej[28].
Zachęcał też młodzież do spełnienia obowiązku
obywatelskiego. W przemówieniu do młodych Polek (Poznań, 28 V 1939) zaznaczył: „W
tej armii polskiej, która wszystkich skupia, i wy stoicie, Druhny. Stoicie na
swoich posterunkach katolickich, polskich, patriotycznych, ażeby na tych
posterunkach wykonać zwycięsko swoją pracę, duchem, gotowością na wszystkie
ofiary”[29].
W roku 1939, gdy po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow dni
pokoju były policzone, Prymas w odezwie do wiernych z 26 sierpnia podkreślał: „Żołnierz
polski stanął na granicach Rzeczypospolitej ze świadomością swych rycerskich
tradycji i obowiązków. Jego nieustraszonej dumie wtóruje w kraju i daleko w
świecie rytm bohaterskich milionów polskich piersi, które rozpiera miłość
ojczyzny i wiara w zwycięstwo naszej sprawy. W wielkiej chwili z niezłomnym
duchem Rzeczypospolitej zlały się święte uczucia wychodźstwa, dając świadectwo
wielkości i całości narodu. Z warownej Macierzy poprzez graniczne zasieki
podajemy na nowo ciepłą dłoń każdemu dalekiemu rodakowi”[30]. Nie
popierał wówczas idei powołania koalicyjnego Rządu Zaufania Narodowego. Stanął
obok przywódców opozycji, wicepremiera Kwiatkowskiego i gen. Kazimierza
Sosnkowskiego, nie znając stanowiska w tej sprawie Marszałka Piłsudskiego.
We wrześniu 1939 r. na prośbę prezydenta Ignacego Mościckiego
i ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, prymas wyjechał do Rzymu, by tam
demaskować kłamstwa propagandy niemieckiej na temat przyczyn wybuchu wojny. Przemówił
w Radio Watykańskim w momencie, gdy gasła już obrona Warszawy, bronił się
jeszcze Hel i Samodzielna Grupa Operacyjna gen. Franciszka Kleeberga obok wielu
oddziałów partyzanckich. Oto jakże wzruszające jego słowa: „Wołam do Ciebie raz
jeszcze: nie zginęłaś Polsko! Nie zginęłaś, bo nie umarł Bóg. Bóg nie umarł, w
swym czasie wkroczy na wielką rozprawę ludów i po swojemu przemówi. Z Jego
woli, w chwale i potędze zmartwychwstaniesz i szczęśliwa żyć będziesz,
najdroższa Polsko-męczennico”[31].
W: Sentire cum Ecclesia, nr 1/2014, s. 16-23, Warszawa 2013.
[1] August Kardynał Hlond,
Prymas Polski, W służbie Boga i Ojcznyzny. Wybór pism i przemówień 1922-1948,
Warszawa 1988, s. 14.
[2] Augusty Kardynał Hlond,
Prymas Polski, Daj mi duszę. Wybór pism i przemówień 1897-1948, Łódź 1979, s.
42-43.
[3] A przede wszystkim
konsekwencje wojny celno-gospodarczej z Niemcami. Podatek dochodowy zadłużył przedsiębiorstwa
górnośląskie na przeszło 120 mln złotych franków. Liczba bezrobotnych wzrosła
na polskim Górnym Śląsku w 1925 r. do 80 tys.
[4] W służbie Bogu i
Ojczyźnie, s. 21-22.
[5] Tamże, s. 43.
[6] Tamże, s. 45.
[7] Tamże, s. 47.
[8] Daj mi duszę, s. 115-116.
[9] Tamże.
[10] Dam mi duszę, s. 129.
[11] W służbie Boga i
Ojczyzny, s. 60.
[12] Tamże, s. 69.
[13] Tamże, s. 72-73.
[14] Tamże, s. 128.
[15] Tamże, s. 74-75.
[16] Tamże, s. 76-77.
[17] M.M. Drozdowski,
Marszałek Józef Piłsudski i Ks. Kardynał August Hlond Prymas Polski, Studia
Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, Poznań 1989, z. 2, s. 82.
[18] Tamże, s. 82-83.
[19] List pasterski J. Em.
Kardynała Prymasa Polski, O chrześcijańskie zasady życia państwowego, Katowice
1932, s. 4-15.
[20] W służbie Boga i
Ojczyzny, s. 98-99.
[21] Dam mi duszę, s. 139.
[22] „Wiadomości
Archidiecezjalne Warszawskie”, 1934, z. 2, s. 348.
[23] W służbie Boga i
Ojczyzny, s. 113.
[24] Tamże, s. 129.
[25] Tamże, s. 140.
[26] Tamże, s. 147.
[27] Daj mi duszę, s. 177.
[28] Tamże, s. 183-185.
[29] W służbie Boga i
Ojczyzny, s. 155.
[30] Tamże, s. 157.
[31] Tamże, s. 162.